poniedziałek, 10 stycznia 2011

choinki już nie ma

Choinka rozebrana. No, może choinka to za dużo powiedziane, kilka gałęzi w wazonie, ale póki młodsza nie przestanie zjadać wszystkiego co napotka, nie było innej opcji - na stół jeszcze wchodzić nie umie na szczęście. Pochowałyśmy dziś ze Starszą ozdoby do pudełek. U mnie w domu rodzinnym choinkę rozbierało się już na Trzech Króli, ale mąż wynegocjował, że postała jeszcze do końca Okresu Bożego Narodzenia. Czyli do wczoraj. Jeszcze kilka dni temu stół w dużym pokoju, zwanym szumnie Salonem, wyglądał tak:
Kilka aniołków zmieniło lokalizację i zamieszkało pod choinką, Starsza robiła scenki z ich udziałem :) Teraz znowu maszyna ma dla siebie cały stół :)
A te kwadraciki? To kolejna narzuta :)

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam ubierać choinkę, tylko gorzej z rozbieraniem jej. Nie lubię tego robić, w domu robi się wtedy tak smutno i zwyczajnie... Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. u nas też wczoraj znikła choinka :) Tyle, że ja rozbieranie choinki lubię bardzo bo tęskno mi zawsze za codziennością - tzn jak się już nachapię atmosfery Świątecznej. A - jeśli chodzi o pożeractwo młodszej - czy aby nasze młodsze nie są w zbliżonym wieku: :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie lubię samego rozbierania, bo się igły sypią, ale się ucieszyłam jak znikła. I zdjęłam z wielką radością mikołaja, którego nam na drzwiach powiesiła teściowa :) ann007, moja młodsza od Twojej o prawie pól roku.
    Lubię codzienność i zieloność Okresu Zwykłego.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja czekam z niecierpliwością na kolejną narzutę.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja tam uwielbiam choinki! Zawsze mamy sztuczną, żeby mogła postać przynajmniej do końca dziecięcych ferii zimowych! A najbardziej to lubię kolorowe światełka - dają takie milutkie światło i jest mi bardzo przyjemnie siadać blisko z robótką!
    Narzuta zapowiada się ciekawie... Kiedy będą kolejne fotki?

    OdpowiedzUsuń