Wreszcie! Po pięciu miesiącach wytężonej pracy (no... z przerwami) powstała narzuta do salonu, Pokazywałam już ją, kiedy była tylko wierzchem. Teraz jest przepikowana zygzakiem i leży na kanapie. Trochę się pomarszczyła w praniu, ale taki jej urok.
No i widać, ze potrzebuję nowych poduszek, bo te nie pasują :)
Łaaaaał!!!
OdpowiedzUsuńNormalnie: łaaaaaaaaaaaał!!!
Fantastyczna!!!
To prawdziwy gigant - sądząc po zdjęciu. Zawsze podziwiam takie duże projekty!
OdpowiedzUsuńŚwietna robota :)
OdpowiedzUsuńNarzuta jest ekstra :]
A to pikowanie - podziwiam :D
Fantastycznie wygląda !!!
OdpowiedzUsuńŚwietna narzuta ! na dodatek w moich kolorach- super wygląda :)
OdpowiedzUsuń